sobota, 20 kwietnia 2013

Chleb z brązowym ryżem na tang zhong - Wspólnie Pieczony...

 O magii wspólnego pieczenia i magicznych jego efektach pisałam już w kilku poprzednich postach. Czy było nas tylko dwie, czy pięć, czy... no właśnie ile nas było tym razem? Sami zobaczcie.  Ile by nas nie było to  na te dni czekam zawsze jak dziecko na Mikołaja :) a potem zapisują się w pamięci jako szczególne, bo pieczemy razem, bo myśli krążą po wszystkich kuchniach o tym samym chlebie, o tym jak się udaje moim Współtowarzyszkom, a może któraś z Nich tak jak ja pije kawę w międzyczasie, gdzieś pomiędzy mieszaniem tang zhong a wyrabianiem chleba? 





A potem... cudownie jest czytać maile pełne pozytywnych emocji, wrażeń towarzyszących wypiekowi, wspaniale oglądać publikacje na blogach.
Spotkanie przy wspólnym wypieku zorganizowała  Ania, która zaproponowała ten wspaniały chlebek  jako temat. Aniu dziękuję że mogłam brać udział w tej fantastycznej akcji. Dziękuję że poznałam tang zhong i niesamowity smak chleba upieczonego właśnie na nim. Dziękuję Wam Dziewczyny za wspaniałe towarzystwo, za maile pełne wrażeń i wspaniałej energii. 
Świetnie było piec razem z Wami.




Tang zhong - znacie? Pieczecie? Jeśli jeszcze nie to serdecznie Wam polecam tą metodę. Pieczywo na tang zhong wychodzi niewiarygodnie miękkie i puszyste i delikatne niczym chmurka, ma mięciutką skórkę i podobno długo zachowuje świeżość. Piszę podobno, bo u mnie chleb skończył się bardzo szybko. W każdym razie następnego dnia nie stracił nic a nic na świeżości. Sam chlebek jest w smaku fantastyczny,  porównywalny z chałką, lekko słodki, ale znakomicie się komponuje i na słodko i na wytrawnie. U mnie na śniadanie wcinaliśmy go z jajecznicą, a potem jeszcze z masłem i miodem.
Konsystencja samego ciasta chlebowego jest wymarzona do wyrabiania, miękka, wręcz jedwabista i wcale się nie klei. Nie mogłam przestać go wyrabiać, chciałam jeszcze i jeszcze, mogłabym tak długo. Odrobinę klei się potem, już po dodaniu ryżu, no ale to już końcówka wyrabiania, więc nie stanowi to żadnego problemu. 

Przepis pochodzi z hiszpańskiego bloga "Mis recetas favoritas", a sposób jego formowania znajdziecie tutaj




Składniki na dwa bochenki po ok. 560 g każdy lub cztery po ok. 280 g.

Tang zhong:

  • 30 g mąki pszennej chlebowej ( u mnie typ 850)
  • 150 g mleka (w temperaturze pokojowej)
Składniki ciasta chlebowego:
  • 480 g mąki pszennej chlebowej lub innej silnej
  • 30 g mleka w proszku
  • 40 g cukru
  • 8 g soli ( u mnie drobna sól morska)
  • 8 g drożdży instant (dałam 7g)
  • 200 g mleka
  • 170 g tang zhong
  • 40 g masła bardzo miękkiego
  • 180 g  gotowanego brązowego ryżu, niesolonego i ostudzonego

W pierwszej kolejności  gotujemy ryż oraz przygotowujemy tang zhong
Ryż ugotujcie tak aby był bardzo miękki, dlatego że w wypieku nieco twardnieje. Jeśli ugotujecie go al dente to w chlebie będzie twardy, a to może zepsuć cały efekt. Po ugotowaniu odcedzamy dokładnie ryż z wody i studzimy, ja go przelałam jeszcze zimną wodą, ponieważ zagapiłam się i posoliłam wodę w której gotowałam ryż, nie chciałam aby wyszło za słono.

Tang zhong: Mleko o temperaturze pokojowej i mąkę umieszczamy w rondelku. Mieszamy dokładnie trzepaczką i pozostawiamy na małym ogniu. Podgrzewamy cały czas mieszając, aż na powierzchni pojawią się "wiry" (przy mieszaniu będzie widoczne dno garnka) a całość zacznie gęstnieć.
Zestawiamy tang zhong z ognia i od razu przykrywamy folią spożywczą. Pozostawiamy do całkowitego ostudzenia.




W misce umieszczamy wszystkie składniki ciasta chlebowego, oprócz ryżu i masła. Wyrabiamy przez ok. 5 minut, następnie dodajemy masło i wyrabiamy dalej aż ciasto będzie gładkie i błyszczące.
Dodajemy ryż i wyrabiamy dalej do chwili aż równomiernie rozłoży się w cieście.
Z ciasta formujemy kulę i wkładamy ją do natłuszczonej lekko miski. Pozostawiamy pod przykryciem do wyrastania na ok. 45-60 minut. Standardowo pozostawiłam do podwojenia objętości co praktycznie idealnie zamknęło się w podanym czasie.
Wyjmujemy ciasto na blat, dzielimy na dwie lub cztery części. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na ok. 15 minut.
Po tym czasie formujemy bochenki. Ja lekko każdą z czterech części rozwałkowałam na prostokąt i zwinęłam w rulon wzdłuż krótszego boku.
Bochenki umieszczamy w formach. Włożyłam je do dwóch keksówek o wymiarach 30x11 cm, po dwa do każdej, jeden za drugim.
Chlebki pozostawiamy w formach do wyrośnięcia, tak aby ciasto wypełniło 80-90% formy. Chlebki  u mnie wyrastały bardzo szybko.
Piekarnik nagrzewamy do 190 st. C. Chleby pieczemy w nagrzanym piekarniku przez ok. 35 minut. Jeśli będą się szybko rumienić to od góry przykrywamy folią aluminiową. Ja swoje musiałam przykryć już po ok. 12 minutach, czasu pieczenia nie skracałam.
Po upieczeniu studzimy na kratce. A po ostygnięciu kroimy nożem z ząbkami.

Smacznego ;)



niedziela, 14 kwietnia 2013

Sernik waniliowy z masą krówkową i solonymi orzeszkami

Sernik ten gościł u mnie w pamiętne, bo białe Święta Wielkanocne. W Święta które miały upłynąć bez obiektywu w talerzach. I prawie udało mi się. Prawie. Dla tego sernika musiałam jednak zrobić wyjątek, nie mogłam się powstrzymać.
Sernik ten należy do moich ulubionych. Zresztą serniki mają jak dla mnie to do siebie że najczęściej po wypróbowaniu nowego przepisu stają się tymi ulubionymi. A tak na prawdę to jest z nimi zupełnie jak z chlebem na zakwasie. Nie da się wybrać tego jednego ulubionego, bo każdy jest wyjątkowy. 




Sernik ten dawniej znalazłam na blogu Gosi i gościł już u mnie w postaci sernika z jagodową galaretką.
Tym razem zrobiłam go z masą krówkową na wierzchu, która co prawda dodaje mu słodyczy, ale spód z ciastek owsianych i solone orzeszki zatopione w masie krówkowej słodycz tą bardzo fajnie przełamują.
W smaku i konsystencji jest delikatny i wcale nie za ciężki, dzięki zmieszaniu twarogu z mascarpone i śmietanką kremówką. Polecam Wam bardzo.




Spód ciasteczkowy:
  • ok. 270 g ciasteczek owsianych
  • ok. 80 g  stopionego masła

Masa serowa:
  • 1 szklanka śmietanki kremówki
  • 1 laska wanilii
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • 6 jajek
  • 250 g mascarpone
  • 500 g twarogu półtłustego - zmieliłam go dwukrotnie
  • sok z 1 cytryny
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej

Wierzch:
  • ok. 300 g masy krówkowej
  • ok. 100 g orzeszków ziemnych solonych

Ciastka i masło miksujemy tak by otrzymać masę o konsystencji mokrego piasku. Zrobiłam to wstępnie rozbijając ciastka umieszczone w foliowej torebce tłuczkiem - takim zwykłym do mięsa, a potem przełożyłam do miski i dodatkowo potraktowałam blenderem, a następnie wmieszałam w nie stopione masło.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia, na dnie układamy masę ciasteczkową i wyrównujemy.


Przygotowujemy masę serową: laskę wanilii rozcinamy wzdłuż na pół i podgrzewamy ze śmietaną przez ok. 10 min, mieszając nie dopuszczamy do zagotowania. Śmietankę studzimy, a wanilię wyjmujemy z niej.

Żółtka oddzielamy od białek. 
Żółtka ucieramy z cukrem na gęstą białą masę. Dodajemy do nich stopniowo zmielony wcześniej ser biały, mascarpone, sok i mąki. Wlewamy także śmietankę i jeszcze chwilę miksujemy do połączenia się składników.
Białka ubijamy na sztywną pianę i mieszamy delikatnie łopatką z masą serową.

Piekarnik nagrzewamy do 175 st. C.

Masę serową wylewamy na przygotowany wcześniej spód ciasteczkowy.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku przez ok. 60 min. Jeśli zbyt mocno się rumieni można przykryć od góry folią aluminiową.
Po upieczeniu sernik studzimy w uchylonym lekko piekarniku.

Gdy sernik ostygnie, wyjmujemy go z piekarnika. Wierzch smarujemy najpierw cieniutką warstwą masy krówkowej, posypujemy orzeszkami ziemnymi i znów smarujemy masą krówkową tak aby orzeszki zostały lekko przykryte. 
Tak przygotowany sernik odstawiamy na kilka godzin lub na całą noc do lodówki. Podczas chłodzenia uzyskuje on fajniejszą konsystencję i jest po prostu lepszy.

Smacznego ;)





poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Chleb pszenny ze słonecznikiem 2

Bardzo lubię bawić się przepisami na chleb. Te drożdżowe modyfikować tak, by upiec je na zakwasie. Zrobiłam tak w tym przypadku i w tym i jeszcze w kilku, których tu nie ma, sama się zastanawiam czemu. Z reguły rzadko potem poznaję smak pierwowzoru, bo wersje zakwasowe spełniają wszystkie moje oczekiwania. 





Chleb pszenny ze słonecznikiem - inspirację znalazłam w książce "Domowy chleb, bułki i bułeczki" w której przepisy zebrała Anna Wrońska. W wersji oryginalnej pieczony jest na drożdżach. 
Jest to chleb z przewagą mąki razowej. Dzięki dość dużej ilości wody ciasto ma bardzo luźną strukturę, nie polecam pieczenia go bez formy. Po upieczeniu jest dość wilgotny, ale w żadnym wypadku nie gliniasty. Nie znam smaku oryginału, ale w modyfikacji na zakwasie smakuje fantastycznie. 
Z masłem i szczypiorem wyhodowanym na kuchennym parapecie wprost z kiełkującej cebuli, odrobiną soli, dużą szczyptą pieprzu - moje proste, ulubione wczesnowiosenne śniadanie.




Przepis podaję po moich zmianach.

Zaczyn:

  • 60 g zakwasu żytniego dokarmionego ok. 10-12 godz. wcześniej
  • 90 g mąki żytniej razowej typ 2000
  • 90 g letniej wody
Ciasto właściwe:
  • zaczyn j.w.
  • 200 g mąki pszennej chlebowej (750 lub 850) - u mnie typ 850
  • 300 g mąki pszennej razowej typ 2000
  • 1 łyżeczka soli morskiej
  • 400 ml ciepłej wody (jeśli zakwas jest rzadki dajcie troszkę mniej np. 380)
  • ok. 2 garści pestek słonecznika, jeśli lubicie nic nie stoi na przeszkodzie aby było więcej
Składniki zaczynu mieszamy dokładnie i pozostawiamy pod przykryciem na ok. 8-10 godz., najlepiej przykryć folią, aby zaczyn nie obsychał.

Po tym czasie do zaczynu dodajemy pozostałe składniki ciasta, oraz jedną garść słonecznika, mieszamy najpierw łyżką, a potem wyrabiamy przez dość długi czas. Jeśli wyrabiamy ręcznie powinno to trwać ok. 10 minut.
Z wyrobionego ciasta formujemy kulę i odkładamy je do naoliwionej miski. Miskę przykrywamy i odstawiamy na ok 2 godziny czasu. Po upływie pierwszej godziny raz składamy ciasto tak jak tutaj  i ponownie formujemy kulę, wkładamy do miski i zostawiamy pod przykryciem jeszcze na godzinkę. Po upływie tego czasu formujemy podłużny chleb, wkładamy go do keksówki (u mnie 30x11) wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawiamy  do wyrastania w ciepłym miejscu, pod przykryciem (zwykle przykrywam ściereczką i wkładam formę z ciastem do torby foliowej).

Wyrośnięty bochenek spryskujemy wodą lub smarujemy mlekiem, posypujemy pestkami słonecznika.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 st. C. 
Formę z wyrośniętym chlebem wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok 45 min. Jeśli będzie zbyt szybko się rumienił, przykrywamy wierzch folią aluminiową i pieczemy dalej nie skracając czasu pieczenia.
Bochenek pod koniec pieczenia wyjmujemy z piekarnika i z formy, sprawdzamy stukając w bochenek od spodu. Jeśli wydaje głuchy dźwięk znaczy że jest gotowy. Jeśli nie wydaje, wkładamy go z powrotem do piekarnika i jeszcze dopiekamy przez kilka minut.

Po upieczeniu studzimy na kratce.

Smacznego ;)



czwartek, 4 kwietnia 2013

Tarta z pieczarkami, cebulą i brokułem

I już po Świętach. Tegoroczne zapamiętam jako wyjątkowe, bo białe bardziej niż Boże Narodzenie. Zewsząd zerkające białe śniegowe zające -  świąteczne bałwanki, pasowały jak ulał na Prima Aprilis.
Dziś w drodze z pracy w radio miły głos meteorologa mówił że najlepsza rada to nie przejmować się tym na co wpływu nie mamy. A na zimę przecież wpływu nie mamy. Tylko że powinnam właśnie szykować ogródek, powinny zakwitać tulipany, żonkile i krokusy, a w polach powinno być słychać żurawie. I wcale się tym nie przejmuję że wszystko będzie później, bo przecież i tak będzie. Nie przejmuję się, ja po prostu mam już dość :) A więc ... Zimo, ty już wiesz co :)




Tarta w takim właśnie wydaniu wpadła mi w oko u Kasi, gdzie wyglądała tak apetycznie że wiedziałam że prędzej czy później będzie moja :) Zaintrygował mnie w niej przede wszystkim beszamel, pokrywający nadzienie zamiast tradycyjnej masy jajeczno-śmietanowej, takiej tarty jeszcze nie piekłam. 
Kasiu, dziękuję :) Pomysł na tartę jest świetny.

Ciasto francuskie zamieniłam na kruche, do którego dodałam czosnek granulowany i zioła prowansalskie.
Bardzo polecam, wyszło pysznie.
Przepis podaję po moich zmianach, a po tartę na cieście francuskim odsyłam do Kasi.
Przepis na kruche ciasto przepisałam kiedyś niestety nie pamiętam już skąd, od siebie dodałam czosnek i zioła.





Składniki podaję na formę o średnicy 23 cm.

Ciasto kruche:
  • 250 g mąki pszennej ( u mnie krupczatka)
  • 1 łyżeczka ziół prowansalskich
  • 1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
  • 125 g masła
  • 1 żółtko
  • 50 -60 g wody
  • szczypta soli morskiej
Nadzienie:
  • ok. 500 g pieczarek
  • 2 duże cebule
  • mały brokuł
  • 1-2 łyżki oleju do smażenia
  • ok. 100 g sera żółtego startego na grubych oczkach
Sos beszamelowy:
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 250 ml mleka
  • pieprz i sól do smaku
W pierwszej kolejności z podanych składników zagniatamy kruche ciasto. Mąkę mieszamy z solą, ziołami prowansalskimi i czosnkiem granulowanym. Następnie dodajemy masło pokrojone w kawałki i siekamy je z mąką. Dodajemy żółtko i wodę i zagniatamy aż ciasto będzie gładkie. Jeśli chodzi o wodę to dodajemy najpierw 50 g, potem dodajemy więcej jeśli ciasto będzie za suche.
Wyrobione ciasto owijamy folią spożywczą i wkładamy na godzinę do lodówki. W tym czasie przygotowujemy składniki nadzienia.

Pieczarki myjemy i kroimy w plasterki. 
Cebulę kroimy w piórka. 
Brokuł dzielimy na małe różyczki, wrzucamy na wrzątek i gotujemy przez ok 2-3 min. od chwili zagotowania, potem odcedzamy na durszlaku i przepłukujemy zimną wodą.
Na patelni rozgrzewamy olej, w pierwszej kolejności należy zeszklić lekko cebulę. Następnie dodajemy pokrojone pieczarki i całość smażymy aż będą miękkie, a wydzielający się z nich sos odparuje.

Piekarnik rozgrzewamy do temp. 200 st. C.
Ciasto po godzinie czasu wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy (dobrze jest wałkować między dwoma arkuszami folii spożywczej) na okrągły kształt i przenosimy na wałku do formy. Formę wyklejamy ciastem łącznie z brzegami, obcinając nadmiar ciasta nożem. Ciasto nakłuwamy widelcem, lub kładziemy na wierzch papier do pieczenia i obciążnik ( np. w postaci grochu lub fasoli), aby ciasto nie unosiło się do góry, a brzegi nie opadały. 
Ciasto pod tartę pieczemy w nagrzanym piekarniku z obciążnikiem przez 15 min. Potem wyjmujemy z piekarnika ściągamy papier z obciążnikiem i wkładamy z powrotem jeszcze na 5 min. do piekarnika.

W czasie kiedy spód kruchy siedzi w piekarniku przygotowujemy beszamel. W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę i dokładnie mieszamy. Dolewamy mleko, doprawiamy solą i pieprzem. Całość podgrzewamy cały czas mieszając, aż do powstania jednolitego, gęstego, kremowego sosu. W razie potrzeby jeszcze raz doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Podpieczone ciasto po wyżej podanym czasie wyjmujemy z piekarnika. Na powierzchni ciasta wykładamy pieczarki z cebulą. Wylewamy beszamel, układamy różyczki brokuła, a na końcu posypujemy tartę żółtym serem, starając się ominąć brokuły.
Całość zapiekamy w nagrzanym piekarniku przez ok. 15 min.

Smacznego ;)





LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...